Monday, August 15, 2011

Garland

Od tygodnia siedzę na wsi i podziwiam piękne widoki. Tomek zmusił mnie nawet raz do dłuższego spaceru, a ja nawet za bardzo nie marudziłam (jestem z siebie dumna). Dzisiaj pojechaliśmy do pobliskiej miejscowości na Festiwal Sera. Poza atrakcjami jak wata cukrowa i degustacja miejscowych specjałów można było też usłyszeć lokalne kapele wykonujące pieśni ludowe. Jutro odbywa się tam Festiwal Sękacza, niestety my w tym czasie będziemy w drodze do domu.
Z ciekawszych wiadomości , udało nam się zrobić kilka fajnych zdjęć nad strumykiem. Żeby tam dojść trzeba było przejść po kostki w krowim gównie (sic!). Tomkowi szkoda było butów, więc je zdjął i dzielnie przeszedł w samych skarpetkach. Chyba do końca był przekonany, że to TYLKO błoto. Na zdjęciach miałam wyjść na nimfę wodną, uplotłam sobie nawet wianek z polnych kwiatów. Wszyscy, którzy grali w Wiedźmina, wiedzą, że nimfy chodzą z cyckami na wierzchu, tak więc i ja dzielnie zdjęłam koszulkę. Z tego powodu na bloga wrzucam tylko portret zrobiony między właściwymi zdjęciami.
Ważniejsza jest jednak informacja, że udało mi się nauczyć obsługiwać aparat! Do tego to cholerne ustrojstwo jakim jest dalmierz. Zrobiłam Tomkowi kilka zdjęć, które nie dość że są ostre (no prawie) to jeszcze jakoś wyglądają. Na jednym nawet nie ma miny „O Jezu! Robią mi zdjęcie!”. Dumna ze swoich osiągnięć wrzucam je poniżej.

I’ve spent last week admiring countryside. Tomek somehow managed to take me for a longer walk and I didn’t moan that much (I’m so proud of myself). We’ve been to a Cheese Fest in a nearby village today. The attractions included candy-floss, cheese and a performance of a local band playing some folklore songs. There’s going to be a Sekacz (a traditional polish cake that’s quite hard to describe) Fest tomorrow but we won’t be able to see it as we’re leaving.
Now the more interesting stuff: we’ve managed to take some nice pictures at the brook. In order to get there, we needed to go through a sea of cow manure (sic!). Tomek said he’d rather not waste his shoes and crossed it in socks only. I guess he still thinks it was JUST mud. The idea was to make me look as a water nymph. I’ve even made myself a garland of the wildflowers. Everybody who’s played The Witcher knows, that nymphs don’t wear a bra so I didn’t wear one either and took my shirt off. That’s the reason why I’m only uploading a single portrait taken between the actual snappig for now.
But now’s the big news: I’ve learned to use a camera! A rangefinder to be precise. I took some photos of Tomek that are not only sharp (well, almost) but don’t make you vomit when you see them. There’s one where he doesn’t even have a “Oh My God! I’m Being Photographed!” type of face. Proud of my achievements, I’m uploading them below.



0 comments:

Post a Comment